Wiosenne kolory zaczynają osiągać swój szczyt w maju. Azalie wyglądają oszałamiająco, kwitnące drzewa i krzewy rozjaśniają nasze dni, a byliny, takie jak piwonie, napawają nas oczekiwaniem, gdy zaczynają tworzyć pąki.
Zawsze zastanawiałam się nad tym jak chciałabym urządzić ogród, żeby czuć się w nim dobrze. To jest bardzo trudne pytanie. Z jednej strony chciałabym, aby był naturalny. Żeby posiadał to czego nie ma w innych ogrodach. Żeby był unikatowy.
Wszystko zależy od powierzchni. Mój własny ogródek jest bardzo mały. Dodatkowo jest ogrodem znajdującym się u podnóża Beskidu Śląskiego. W zimie temperatura na podłożu dochodzi nawet do minus 30 stopni C.
Niewiele roślin przeżywa po zimie. Zimy są ostatnio długie, suche i naprawdę mroźne. Bardzo dobrym rozwiązaniem są rośliny wieloletnie, które nie wymagają silnego nawożenia i podlewania.
Ale podstawowym warunkiem dobrego rozwoju różaneczników (rododendronów) jest odpowiednia gleba. Musi być zdecydowanie kwaśna i stale lekko wilgotna. W większości ogrodów gleba jest obojętna lub lekko kwaśna, bo w takiej właśnie dobrze rośnie większość roślin - ale nie różaneczniki. Dlatego w miejscu, gdzie chcemy posadzić rododendron, gleba powinna zostać wymieniona. Różanecznikom służy wilgotny (leśny) klimat, dlatego najlepiej czują się w lekkim cieniu, np. posadzone pod koronami drzew, gdzie są osłonięte od prażącego słońca i silnych wiatrów.
Polecam ziemię WOKAS.
W moim ogrodzie mam trzy rododendrony. Świetnie sprawdzają się w cieniu drzew. Jedną wadą tych pięknych roślin jest czas kwitnienia oraz choroby grzybowe. Przez dwa tygodnie maja rododendrony ożywiają się, rozkwitają. A potem są tylko, aż roślinami zielonymi. Do następnego maja.
Drugim z rozwiązań są byliny. W ogrodach naturalnych dominują byliny wieloletnie. Jednak wbrew pozorom nie można sadzić rośliny bylinowe byle gdzie i byle jak.
W książce Oudolfa, o której wspomniałam w poprzednim wpisie, są określone zestawienia roślin, które można z łatwością zagospodarować we własnym ogrodzie, takie jak żurawka, bodziszek, funkia, zawilec, krwawnik.
W tym roku chcę oprócz tworzenia ogrodu naturalnego, zagospodarować górny balkon. Na balkon wybrałam kwiaty, które nie tylko dodają uroku jak lawendy, ale również oszałamiająco pachną i odstraszają owady latające.
Do letnich balkonowych koszyków można wybrać:
Argyranthemum, Lysimachia (żeniszek pnący), Dichondra 'Silver Falls', Fuksja, Pelargonia (pelargonie), Lobelia, Viola (bratki), Petunia, Salvia i Nicotiana (rośliny tytoniowe).
Świetnie sprawdzają się kosze z roślinami.
Letnie kosze wiszące można sadzić od kwietnia, ale wymagają one ochrony przed mrozem do połowy lub końca maja. Jeśli nie masz szklarni, zwykle łatwiej jest sadzić rośliny na miejscu, gdy miną przymrozki.
Wieloletnie wiszące kosze bylinowe sadzi się zwykle od kwietnia, w zależności od rodzaju zastosowanych roślin.
W tym roku wiosna przyszła dość późno. Nawet kasztany zaczęły kwitnąć dopiero teraz, a nie na początku maja, na matury.
Dodatkowo jest bardzo sucho. Staram się podlewać kwiaty, zwłaszcza te, które są szczególnie narażone na brak deszczu - jak hortensje.
Rośliny by przeżyć potrzebują nie tylko słońca, ale i wody. Zmiany klimatu w Polsce, spowodowały zmiany w porach roku. W maju jest upalnie, w czerwcu zaczyna się pora deszczowa.
W zasadzie nie wiadomo, jak przygotować rośliny, by czuły się dobrze. Zbyt duża ilość wody może spowodować, że rośliny zaczną chorować na choroby grzybowe. Zbyt mała doprowadzi do wysuszenia ich systemu korzeniowego.
W wiejskim ogrodzie, który dodatkowo położony jest u podnóża gór, nie warto sadzić roślin, które mają płytki system korzeniowy. Gleba u podnóża gór jest zbita i twarda.
Każdy z nas chce cieszyć się relaksem w ogrodzie. Lecz ogród to nie tylko przyjemność, ale też obowiązek. Dzisiaj jadę z córką kupić byliny a jedną z bylinowych grządek.
Zdam relację na instagramie
Comments
Post a Comment